Po dwóch długich dniach rywalizacji, trzeci i ostatni etap rajdu miał był szybkim rozstrzygnięciem. Składał się z czterech krótkich odcinków specjalnych, przejeżdżanych bez przerwy na serwis. Słynny oes Fafe pokonywany był dwukrotnie; za drugim razem w charakterze Power Stage.

Załogi zespołu Citroën Total Abu Dhabi WRT podchodziły do ostatniego dnia rajdu z różnymi celami. Ambicją Craiga Breena i Scotta Martina było utrzymanie miejsca w pierwszej piątce, natomiast załogi Stéphane Lefebvre / Gabin Moreau, Khalid Al Qassimi / Chris Patterson oraz Kris Meeke / Paul Nagle mieli po prostu wykorzystać kolejne kilometry jazdy na czas, by wzbogacić swoje doświadczenie i zebrać nowe obserwacje na temat samochodów.

Słabsza niż u rywali znajomość tras stawiała Craiga Breena w gorszej sytuacji. W odróżnieniu od nich, Irlandczyk przejeżdżał portugalskie odcinki specjalne po raz pierwszy. Na szczęście, dzięki bezpiecznej przewadze nad kolejnym zawodnikiem w klasyfikacji, Breen mógł sobie pozwolić na spokojne i stopniowe robienie postępów.

W niedzielę rano najszybszym spośród kierowców Citroëna okazał się Kris Meeke. Brytyjczyk zaliczył nawet drugi czas na OS18 (Montim). Stéphane Lefebvre startującemu jako czwarty, przypadło niewdzięczne zadanie odkurzania trasy. W tej sytuacji młody francuski kierowca miał nieustanne problemy z przyczepnością i całą jego uwagę pochłaniało utrzymanie samochodu na drodze. Również Khalid Al Qassimi borykał się ze skutkami niekorzystnej pozycji startowej. Kierowca z Abu Zabi wywołał sensację na Power Stage – na słynnej hopce wykonał najbardziej spektakularny skok. Przy lądowaniu opanował swego Citroëna C3 WRC o centymetry od rowu i pomknął do mety.

Craig Breen i Scott Martin dotarli bezpiecznie do mety i utrzymali swoje piąte miejsce – wynik poprzednio osiągnięty już trzykrotnie: w rajdach Monte Carlo, Szwecji i Korsyki. Dzięki temu irlandzko-angielska załoga zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców Rajdowych Mistrzostw Świata WRC.