Nagły atak zimy we francuskich Alpach Nadmorskich, obfity deszcz w dolinach – Rajd Monte Carlo zgotował uczestnikom zimne powitanie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Na pierwsze trzy odcinki specjalne kierowcy Volkswagena wybrali na podstawie danych pogodowych prawie bezprofilowe slicki, co wobec nagłego i zaskakującego opadu śniegu było prawdziwym wyzwaniem. Sébastian Ogier i Julien Ingrassia oraz ich koledzy z zespołu stracili w tych warunkach cenne minuty. Duet mistrzów świata znalazł się na dziewiątej pozycji. Od piątego odcinka specjalnego pokazali jednak swoją klasę i aż do końca rajdu zawsze byli w pierwszej trójce, ukończyli siedem odcinków specjalnych z najlepszymi czasami i już w połowie „Monte Carlo” objęli prowadzenie, które sukcesywnie powiększali aż do mety.
Kubica pierwszy dzień kończył na 3 miejscu w generalce, ze stratą 0,7 sekundy do wyprzedzającego go rywala. Drugiego dnia na 9 odcinku specjalnym, gdzie notował wspaniałe międzyczasy i wydawało się, że awansuje na drugie miejsce, źle ocenił przyczepność na jednym z zakrętów i wypadł z trasy. Pomimo niewielkiej prędkości auto zsunęło się ze skarpy w kępę drzew i dalsza jazda nie była możliwa.
Drugie miejsce w rajdzie zajął wielokrotny Rajdowy Mistrz Polski Bryan Bouffier jadący, podobnie jak Kubica, Fordem Fiestą, trzecie i czwarte miejsca zajęły Citroeny, dzięki czemu zespół ten zajmuje 2 miejsce w klasyfikacji producentów, tuż za Volkswagenem.
Trzy dodatkowe punkty dla Jari-Matti Latvali i Miikka Antilli, dwa bonusowe punkty dla Sébastiena Ogiera i Juliena Ingrassi – na tak zwanym Power Stage Volkswagen odniósł podwójny sukces. Pięć z sześciu dodatkowych punktów z ostatniego odcinka specjalnego rajdu zdobyły samochody w Wolfsburga.
Kubica nie był jedynym pechowce, już pierwszego dnia rajdu, z trasy wypadł Neuville, obecny wicemistrz Świata, od tego sezonu startujący w barwach Hyundaia. Drugiego z kierowców tego temu wyeliminowała usterka. Nie był więc to udany debiut dla powracającego do rywalizacji koreańskiego producenta.