Pierwszy weekend z Rajdem Dakar

LeadPhoto Pierwszy weekend z Rajdem Dakar
Za nami pierwsze dwa dni zmagań w ramach 40. edycji Rajdu Dakar. Najtrudniejszy rajd świata nie zawodzi – są emocje, niespodzianki, awarie i zmagania z naturą.
Content

Sobotnia rozgrzewka i niedzielne zmagania
Pierwszy etap Rajdu Dakar 2018 składał się ze spektakularnej sekcji dojazdowej wzdłuż wybrzeża Pacyfiku oraz odcinka specjalnego o długości 31 km w pobliżu miasta Pisco. Był on idealną rozgrzewką przed pierwszymi prawdziwymi trudnościami, które przygotował organizator na kolejne dni. Zawodnicy mieli okazję, by wczuć się w wydmy pustyni Ica w rejonie Pisco. Trasa drugiego etapu prowadziła w 90% po bezdrożach. Próba sportowa o długości 267 km wymagała najwyższych umiejętności nawigacyjnych, szczególnie w przypadku pilotów samochodów, które jechały jako pierwsze

Sobota dla Toyoty i 9. pozycja Kuby Przygońskiego
W sobotę ubiegłoroczny zwycięzca Sam Sunderland potwierdził swoją klasę, wygrywając odcinek specjalny z metą w Pisco. Tym samym oficjalny kierowca KTM został pierwszym liderem z przewagą 32 sekund nad Adrienem van Beverenem (Yamaha). Pablo Quintanilla i Joan Barreda zajęli kolejne pozycje, a zwycięzca z 2016 roku Toby Price uplasował się na 14 miejscu. Polscy motocykliści ukończyli etap w drugiej pięćdziesiątce, z której wypadł Kuba Piątek, po doliczeniu kary za ominięcie waypointa. Ignacio Casale wygrał w kategorii quadów, pokonując ubiegłorocznego zwycięzcę Siergieja Kariakina i Francuza Sébastiena Souday, który do tej pory nie ukończył Dakaru w żadnym ze swoich trzech startów. Nasz faworyt Rafał Sonik zajął 5 miejsce.

W kategorii samochodów zwyciężył Nasser Al-Attiyah, potwierdzając determinację zakończenia ery Peugeota i świetne przygotowanie nowej Toyoty. Drugi był kolega z zespołu Katarczyka Bernhard ten Brinke. Kuba Przygoński z Orlen Teamu pokazał się z bardzo dobrej strony, zajmując 9. miejsce.

Aleš Loprais odniósł swoje szóste oesowe zwycięstwo w karierze w kategorii ciężarówek. Martin van den Brink i Eduard Nikołajew zajęli kolejne pozycje, tracąc niespełna 30 sekund do Czecha.

Aníbal Aliaga z Peru dał powód do radości swoim kibicom wygrywając kategorię S×S w swoim dakarowym debiucie.

Zwycięstwo Despresa
Niedzielny etap z metą w Pisco wygrał Cyril Despres. Błyskotliwa jazda i nawigacja załogi Peugeota przyniosła mu drugie w karierze zwycięstwo oesowe w kategorii samochodów. Dzięki wygranej awansował na pozycję lidera z przewagą 27 sekund nad Stéphane Peterhanselem, który zajął w niedzielę drugie miejsce. Sébastien Loeb skompletował podium dla zespołu spod znaku lwa. Kuba Przygoński (Orlen Team) zajął 16 pozycję, pomimo kłopotów zdrowotnych pilota.

Nowego lidera ma także klasyfikacja motocyklistów, po efektownym zwycięstwie Joana Barredy. Nasz debiutant Maciej Giemza (Orlen Team) po rozsądnej jeździe zajął 34 miejsce, a pozostali Polacy plasują się w drugiej pięćdziesiątce. Niestety, odpadł z rajdu wskutek defektu silnika Kuba Piątek.

W kategorii quadów wygrał znów Ignacio Casale, ścigany przez cały odcinek przez zwycięzcę sprzed roku Siergieja Kariakina, który stracił tylko 43 sekundy do zwycięzcy. Rafał Sonik znalazł się na 7 miejscu. Eduard Nikołajew wygrał odcinek w kategorii ciężarówek i awansował na pozycję lidera w „wadze ciężkiej”.

Szybki jak Joan Barreda

Bryce Menzies nie mógł marzyć o lepszym debiucie w Dakarze. Amerykański ekspert od rajdów Baja ukończył pierwszy odcinek na czwartym miejscu, 38 sekund za zwycięzcą Nasserem Al-Attiyah. Był najwyżej sklasyfikowanym spośród kierowców Mini i pokonał nawet lidera zespołu Nani Romę.

NatomiastJoan Barreda wciąż czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w Dakarze, ale udowodnił po raz kolejny, że należy do najszybszych motocyklistów w historii rajdu. Hiszpan odniósł w niedzielę w Pisco swoje 20. zwycięstwo oesowe w karierze. Większym dorobkiem mogą pochwalić się tylko wielokrotni zwycięzcy Dakaru Despres i Peterhansel (33), a także Arcarons (27), Coma (25) i Auriol (24).

Dramaty mistrzów
Pierwszy odcinek specjalny był dramatem Sébastiena Loeba. Po zaledwie 3 kilometrach jazdy w Peugeocie kierowcy z Alzacji zawiodły hamulce. Dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata stracił ponad pięć minut do Nassera Al-Attiyah. Następnego dnia sytuacja się odwróciła. Al-Attiyah z każdym punktem kontrolnym tracił coraz więcej czasu do rywali z Peugeota i ostatecznie stracił blisko 15 minut, także z powodu choroby lokomocyjnej pilota Matthieu Baumela.

Tak drugi dzień zmagań podsumowałSébastien Loeb - Uzyskaliśmy dobry czas, a jutro nie startujemy jako pierwsi, więc powinno być ok. Zwykle jedziemy po śladach, nawet, gdy czujemy, że nie prowadzą w dobrą stronę. Jednak zgubienie śladu zwykle nie kończy się dobrze. Chcemy wyjechać z Peru samochodem w dobrej kondycji. 

Zdjęcia: Frederic Le Floc'h / DPPI

Zaloguj się, aby uzyskać dostęp do wszystkich opcji portalu!!