Polscy drifterzy w europejskiej czołówce

LeadPhoto Polscy drifterzy w europejskiej czołówce
Tysiące zużytych opon, dziesiątki tysięcy koni mechanicznych, sześć torów i prawie 80 kierowców z 24 krajów – tak wyglądał zakończony w miniony weekend sezon międzynarodowej ligi driftingowej Drift Masters European Championship. Ostatnia runda w irlandzkim Mondello Park pokazała ostateczny kształt klasyfikacji generalnej. W najlepszej dziesiątce europejskich drifterów znalazło się aż pięciu polskich kierowców.
Content

Paweł Trela najlepszym Polakiem w kwalifikacjach
Na irlandzkim torze Mondello Park zameldowało się siedmiu Polaków – Paweł Trela, Adam Rubik Zalewski, Paweł Korpuliński, Grzegorz Hypki, Krzysztof Romanowski, Dawid Karkosik i Paweł Borkowski. Wszyscy zawodnicy z Polski zakwalifikowali się do zawodów, a spośród nich najwyższy wynik w kwalifikacjach zdobył Paweł Trela, którego najlepszy przejazd oceniono na 86 punktów.  

Trela i Rubik w Top 8
Niestety, już na początku zawodów driftingowa reprezentacja polski mocno zmalała. W Top 16 znalazło się jedynie dwóch Polaków – Paweł Trela i Adam Rubik Zalewski. Awans do najlepszej szesnastki zapewniła Treli wygrana z innym polskim drifterem, Pawłem Korpulińskim, natomiast Rubik wygrał z Brytyjczykiem, Oliverem Evansem. Obaj zawodnicy mieli naprawdę trudne zadanie, bowiem opady deszczu sprawiły, że nawierzchnia toru była chwilami niezwykle śliska. W Top 16 Trela pokonał Jima Olofssona, a Adam Zalewski Juhę Poytalaakso i obaj dostali się do Top 8.

Nastolatek na podium
W najlepszej ósemce Paweł Trela trafił na Janisa Eglite. Po bardzo dobrym lead runie w wykonaniu popularnego Trolla wyglądało na to, że to Polak przejdzie dalej. Niestety, sytuację zmienił drugi przejazd. Na ostatniej przekładce Łotysz wyraźnie zwolnił, a znajdujący się tuż za nim Trela uderzył przodem swojego 800-konnego Opla GT w tył jego auta. To wytrąciło wyjątkowy samochód dwukrotnego Driftingowego Mistrza Polski z poślizgu i oznaczało dla niego koniec zawodów. Problemów uniknął za to Adam Rubik Zalewski. Kierowca BMW E30 najpierw pokonał Kevina Quinna z Irlandii Północnej, w Top 4 wygrał z Eglitem i trafił do finału. Tam po raz kolejny w tym sezonie spotkał się z mistrzem Formula Drift - Jamesem Deane’em z Irlandii. Po bardzo wyrównanej walce to Deane okazał się lepszy, a osiemnastoletni drifter stanął na drugim miejscu podium. 

Polscy drifterzy dominują
Chociaż do finału zawodów w Mondello Park dostał się tylko jeden reprezentant Polski, nie przeszkodziło to Polakom w zdobyciu bardzo dobrych rezultatów w ostatecznej klasyfikacji generalnej sezonu. W tej co prawda również zatriumfował James Deane, który swój tytuł przypieczętował już na poprzedniej rundzie, jednak tuż za nim znalazło się dwóch Polaków - Adam Rubik Zalewski na drugim miejscu i Grzegorz Hypki na najniższym stopniu podium. W najlepszej 10 klasyfikacji sezonu znalazło się jeszcze trzech Polaków – Paweł Borkowski na czwartym miejscu, Paweł Trela na szóstym i Paweł Korpuliński na siódmej lokacie. 

Polscy drifterzy pojadą do USA?
Aby lepiej oddać wymiar osiągnięć naszych rodaków warto dodać, że wszyscy polscy zawodnicy, którzy znaleźli się w najlepszej dziesiątce otrzymali licencje Formula Drift Pro, upoważniające do rywalizacji w najsłynniejszej na świecie, amerykańskiej lidze Formula Drift w następnym sezonie. Co więcej, żadne inne państwo nie zgromadziło tak szerokiej reprezentacji w górnej części tabeli. Świetne rezultaty pozwoliły Polakom również na zdobycie drugiej lokaty w klasyfikacji narodowej. Z niewielką przewagą wyprzedzili nas w niej Irlandczycy, którzy jeszcze przed rundą na ich ojczystej ziemi znajdowali się na drugim miejscu. Wielka w tym zasługa triumfującego Deane’a, który sam zgromadził na koncie aż 591 punktów, czyli niemal 250 więcej niż drugi Adam Zalewski.

Kolejna międzynarodowa licencja Pawła Treli
Po raz kolejny udowodniliśmy, że Polscy drifterzy należą do prawdziwej europejskiej, a nawet światowej czołówki. Na początku sezonu tak jak zawsze celowałem w najwyższy stopień podium, ale szóste miejsce w generalce, biorąc pod uwagę liczbę przygód, jakie spotkały mnie i mój zespół w ostatnich miesiącach, uważam za całkiem dobry wynik. To był bardzo trudny i szalony sezon, ale dla mnie jeszcze się nie skończył. Na podsumowania przyjdzie czas. Na razie skupiam się na nadchodzącej rundzie Driftingowych Mistrzostw Polski na Torze Modlin - mówi Paweł Trela. Dla doświadczonego driftera był to już drugi raz w karierze, kiedy otrzymał licencję umożliwiającą starty w niezwykle prestiżowej Formula Drift.

Zdjęcia: Ireneusz Kuśmierski

Zaloguj się, aby uzyskać dostęp do wszystkich opcji portalu!!