Pozornie zmiana jest niewielka w stosunku do wcześniej obowiązującego prawa. W Michigan od dawna obowiązują bowiem przepisy, które chronią dealerów przed konkurencją ich własnych marek i zakazują sprzedaży bezpośredniej producentom, którzy mają na terenie stanu autoryzowane salony. Jednak obecna zmiana objęła wszystkich producentów, usuwając z lokalnego rynku tych graczy, którzy nie prowadzą sieci dealerskiej.
Lobbyści sieci dealerskich prowadzą w całym kraju kampanię, której celem jest podobna zmiana przepisów w każdym stanie po kolei, i odnoszą sukcesy. Sprawiają tym samym, że model sprzedaży bezpośredniej Tesli staje się nielegalny.
Profesor Daniel Crane z wydziału prawa Uniwersytetu Michigan nazwał zmianę przepisów „najgorszym przykładem korupcji w polityce” w artykule do „The Detroit News”. Natomiast w oficjalnej informacji prasowej biuro gubernatora stwierdziło, że nowa ustawa „ujednoznacznia i wzmacnia” przepisy o „sprzedaży bezpośredniej samochodów”.
Pierwsza wersja ustawy przegłosowana we wrześniu przez niższą izbę parlamentu stanowego miała na celu uregulowanie wysokości opłat nakładanych przez producentów samochodów na dealerów, zapewniając tym samym ochronę salonom sprzedaży i ich klientom. Nie było w niej wówczas żadnych zapisów, które uderzałyby bezpośrednio w Teslę. W październiku zmodyfikowana wersja została przyjęta przez senat stanowy i wróciła do niższej izby jeszcze tego samego dnia, gdzie także została przegłosowana.
Nie przeprowadzono żadnych konsultacji, zaś opinia publiczna dowiedziała się o wszystkim już po fakcie. Tesla zareagowała apelem do swoich zwolenników, by słali protesty do biura gubernatora, lecz jak widać nie przyniosło to żadnego skutku. Według późniejszych doniesień „The Detroit News” projekt był wspierany przez General Motors, które naciskało na gubernatora Snydera, by go podpisał. Producent Chevroleta Volta i Cadillaca ELR w oświadczeniu broniącym ustawy przekonywał, że „chodzi w nim o to, by wszyscy producenci grali według tych samych zasad”.
Michigan dołączyło tym samym do grupy stanów, w których sprzedaż bezpośrednia jest zakazana. Klienci, którzy chcą kupić samochód Tesli przez internet, muszą wskazywać miejsce dostarczenia w innym stanie, a potem go samodzielnie przewieźć, by zarejestrować go w miejscu zamieszkania. Wielu klientów nawet nie zdaje sobie sprawy, że w ich stanie zakupy przez internet, z których mogą korzystać w przypadku wszystkich innych produktów i usług, są niemożliwe, gdy chodzi o zakup samochodu. W sprawie wypowiedział się Departament Handlu Stanów Zjednoczonych, który uważa tego rodzaju stanowe obostrzenia za „szkodliwe dla konsumentów”.
