Instytut IIHS, amerykański odpowiednik Euro CAP, wprowadził rok temu nowy rodzaj testu, który odwzorowuje przebieg 25% wypadków z ofiarami śmiertelnymi. Chodzi o zderzenie czołowe 1/4 szerokości samochodu, czyli zahaczenie bokiem maski o nadjeżdżający z naprzeciwka pojazd. W przeprowadzonej w tym roku serii testów sprawdzono dwa samochody elektryczne. Obecny na polskim rynku Nissan Leaf wypadł w nim bardzo źle.

Po zderzeniu lewej strony przodu pojazdu (od strony kierowcy) przedział pasażerski został poważnie uszkodzony. Konsola razem z kierownicą została wgnieciona o 12 cali w stronę kierowcy, powodując przesunięcie na bok poduszki powietrznej, po której głowa lalki się ześlizgnęła.  Przestrzeń na nogi razem z pedałem hamulca została wciśnięta o 16 cali, narażając na poważne rany lewą nogę.

Drugi testowany w tej kolejce samochód elektryczny, Chevrolet Volt, otrzymał przyzwoitą ocenę (Acceptable w skali Good, Acceptable, Marginal, Poor). Obok Nissana Leaf najgorzej w tym teście poradziły sobie Mazda 5, Nissan Juke i Fiat 500L. Natomiast najlepiej Mini Cooper Countryman.