Szef Lexus Europe Alain Uyttenhoven powiedział dziennikarzom Auto Express, że wodorowy Lexus będzie dwa razy mocniejszy od Toyoty Mirai, która zadebiutowała na rynku w grudniu 2014 roku w Japonii. Auto obecnie jest sprzedawane także w Stanach Zjednoczonych oraz w 7 krajach Europy. Napędza go silnik elektryczny o mocy 154 KM (113 kW), który rozpędza auto od 0 do 100 km/h w 9,6 sekundy i zapewnia prędkość maksymalną 179 km/h.
Punktem wyjścia dla wodorowego Lexusa ma być RX 450h z hybrydową jednostką napędową o mocy 313 KM, zapewniającą przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,7 sekundy i prędkość maksymalną 200 km/h. Auta na ogniwa paliwowe nie emitują spalin, a jedynie czystą parę wodną. Silniki elektryczne czerpią energię z ogniw, w których jest ona uwalniana w wyniku reakcji wodoru z tlenem w obecności katalizatora. Proces ten jest dużo wydajniejszy niż standardowe spalanie wodoru.
Alain Uyttenhoven jest przekonany, że ta i inne technologie pozwolą Lexusowi uzyskać zamierzony poziom emisji dwutlenku węgla. – Osiągniemy cel 95 g/km do roku 2021 bez hybryd plug-in – mówi szef Lexus Europe. Na drodze do opracowania jego seryjnej wersji pozostało już tylko kilka kwestii technicznych.
Napęd na wodorowe ogniwa paliwowe bez kłopotu zmieści się w SUV-ie. Musimy tylko uzyskać osiągi odpowiednie dla aut klasy premium – dodał Uyttenhoven.
Zapowiedzią Lexusów zasilanych wodorowymi ogniwami paliwowymi był zaprezentowany na Tokyo Motor Show koncepcyjny model LF-FC, którego debiut został powszechnie odebrany jako sugestia, iż pierwszym Lexusem z nowym napędem będzie flagowy sedan LS. Auto otrzymało napęd na 4 koła – główny silnik napędzał tylną oś, zaś przednie koła otrzymały dwa dodatkowe silniki elektryczne. LF-FC był znacząco większy od aktualnej limuzyny Lexusa, a pod względem designu nawiązywał do studyjnego coupe LF-LC, który miał premierę w 2012 roku na targach w Detroit.