Legenda Rajdu Korsyki kształtowała się od lat 50. ubiegłego wieku, wyprzedzając o parę dekad powstanie formalnego cyklu Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC). W dawnych edycjach rajdu wąskie i kręte górskie drogi na wyspie stanowiły surowy test samochodów, zwłaszcza jakości prowadzenia, a także talentu i odwagi kierowców. Obecnie „Rajd Dziesięciu Tysięcy Zakrętów” również słynie ze swoich trudnych, technicznych odcinków oraz nierównych nawierzchni, mocno obciążających mechanikę samochodów. Ale Korsyka to nie tylko drogi, które bezlitośnie zużywają opony i hamulce, lecz także wspaniałe górskie krajobrazy i niezwykle zmienny klimat znany z nagłych załamań pogody. Bez względu na to, czy rajd odbywa się jesienią, czy – jak w tym roku – na wiosnę, rzadko zdarza się, by rywalizacji nie skomplikowały opady deszczu.

W poprzednim sezonie francuska runda Rajdowych Mistrzostw Świata WRC została rozegrana w październiku. W tym roku przeniesiono ją na kwiecień, pomiędzy dwa rajdy organizowane w Ameryce Łacińskiej – w Meksyku i Argentynie. Zespoły przyjęły tę reorganizację z zadowoleniem, bowiem pozwala ona uniknąć nieprzerwanej i przez to monotonnej serii sześciu rajdów szutrowych. Organizatorzy nie wprowadzili większych zmian w trasie rajdu – będzie ona niemal identyczna jak w roku 2016. Pierwsza pętla wytyczona jest na drogach w okolicach Ajaccio. W sobotę zawodnicy poruszać się będą w pobliżu Bastii, a w ostatnim dniu rajdu rozstrzygnięcia nastąpią na odcinkach specjalnych niedaleko Porto-Vecchio. Itinerer 60. edycji Rajdu Korsyki obejmuje tylko 10 odcinków specjalnych.

MISJA: WALKA O ZWYCIĘSTWO NA ASFALCIE

Ponieważ Rajd Monte Carlo traktowany jest jako zawody na mieszanej nawierzchni, Tour de Corse będzie pierwszą w tym roku rundą rozgrywaną w 100 proc. na asfaltach. Dla wnikliwych obserwatorów, a przede wszystkim dla inżynierów zespołów będzie to okazja do porównywania osiągów samochodów i wyciągania wniosków odnośnie do stopnia ich konkurencyjności. Do tej pory w bieżącym sezonie nie ma wyraźnego faworyta. Trzy pierwsze rajdy wygrali trzej różni producenci, dlatego pytania o atuty i przewagi poszczególnych samochodów wciąż pozostają otwarte.

Ekipa Citroën Total Abu Dhabi WRT liczy oczywiście na kontynuację dobrej passy i zaliczenie drugiego zwycięstwa z rzędu. Aby zwiększyć swoje szanse do maksimum, w Korsyce zespół po raz pierwszy wystawia trzy Citroëny C3 WRC. Do zdobywania punktów dla zespołu w klasyfikacji producentów Rajdowych Mistrzostw Świata nominowani są trzej kierowcy – Kris Meeke, Craig Breen i Stéphane Lefebvre. Oznacza to, że wszyscy oni będą walczyli o punkty, choć do tabeli trafia tylko wynik dwóch zawodników plasujących się na najwyższych pozycjach.

Natomiast zadania wyznaczone trójce kierowców są różne. Kris Meeke, pełen motywacji po zwycięstwie w Meksyku, będzie się starał potwierdzić swój potencjał pokazany w ubiegłorocznej edycji Rajdu Korsyki. Wówczas po stracie szans na zwycięstwo wskutek przebicia opony brytyjski kierowca zaliczył na kolejnych oesach serię znakomitych czasów. Z tempa jego jazdy wynika, że w tym roku powinien plasować się w ścisłej czołówce. Craig Breen, który w październiku ubiegłego roku zajął na Korsyce piąte miejsce, wykorzysta swoje doświadczenie i spróbuje ukończyć rajd na jeszcze wyższej pozycji. Inaczej do najbliższej rundy podchodzi Stéphane Lefebvre, mający za sobą tylko jeden występ w Tour de Corse w formacie WRC. Zadaniem młodego francuskiego kierowcy jest lepsze poznanie specyfiki tras, by móc w przyszłości mierzyć się z zawodnikami z rajdowej czołówki